Sojusz trzech gigantów. Trump. Musk. Zuckerberg.
Rok 2025: Wyzwania i kontrowersje w erze cyfrowej manipulacji i udostępniania danych użytkowników
W 2025 roku świat mediów społecznościowych stoi w obliczu bezprecedensowych wyzwań, związanych z rosnącym niepokojem o prywatność użytkowników, manipulację informacjami i koncentrację władzy w rękach kilku technologicznych gigantów. W szczególności, nadchodzące zmiany w branży mogą być konsekwencją niezwykłego i kontrowersyjnego ruchu, który może wkrótce zdominować całą scenę cyfrową – sojuszu Donalda Trumpa, Elona Muska i Marka Zuckerberga. Takie połączenie sił, jeśli dojdzie do realizacji, może wywrócić dotychczasowy porządek wśród największych platform społecznościowych.
Społecznościowa zawierucha: Kim są główni gracze?
- Donald Trump – od dwóch dni prezydent USA, który mimo kontrowersji, nie rezygnuje z ambitnych planów w zakresie mediów społecznościowych. Po przegranej w wyborach 2020 roku, Trump zainwestował w własną platformę „Truth Social”, której celem było stworzenie alternatywy dla Twittera i Facebooka, na których był cenzurowany. Jego ambicją zawsze było zbudowanie swojego „cyfrowego imperium”, które byłoby niezależne od tradycyjnych mediów i mogło mieć duży wpływ na opinię publiczną. Od pierwszych minut oficjalnie wskazuje z kim będzie „grał”.
- Elon Musk – przedsiębiorca i właściciel SpaceX, Tesla, Neuralink i kilku innych firm, który od 2022 roku jest właścicielem Twittera (odkupionego za 44 miliardy dolarów). Musk wielokrotnie podkreślał, że jego celem jest uczynienie z Twittera (obecnie przemianowanego na X) bardziej otwartej i demokratycznej platformy. Musk, będąc zwolennikiem wolności słowa, stał się symbolem walki z „cenzurą” w internecie. Jednak jego niejednoznaczne działania i kontrowersyjne decyzje dotyczące moderacji treści sprawiły, że pojawiły się obawy o rosnącą dezinformację i manipulację.
- Mark Zuckerberg – szef Meta (dawniej Facebook), której własnością są również Instagram, WhatsApp i Oculus. W ciągu ostatnich kilku lat Meta była w centrum kontrowersji związanych z prywatnością użytkowników, przechwytywaniem danych, oraz wpływem na wyniki wyborów. Kontrowersyjna była także rola Facebooka w rozprzestrzenianiu fake newsów, co wywołało ogromną krytykę ze strony mediów, organizacji zajmujących się prawami człowieka i regulatorów. Jednak Zuckerberg, jak nikt inny, rozumie siłę mediów społecznościowych i ich rolę w kształtowaniu współczesnego świata. Wczoraj wprowadzono pierwsze kontrowersyjne zmiany na Facebooku.
Sojusz trzech gigantów: Nowa era mediów społecznościowych?
Połączenie sił Donalda Trumpa, Elona Muska i Marka Zuckerberga w jednym, zjednoczonym celu – kontrolowaniu i kształtowaniu przyszłości mediów społecznościowych – stworzy nową rzeczywistość na tym rynku. Nie udawajmy, że tak się nie stanie. Choć na razie pozostaje to mocno w sferze spekulacji, już teraz widać pierwsze ruchy i wyraźne sygnały, że takie połączenie wywróci dotychczasowy porządek, nie tylko na poziomie biznesowym, ale także politycznym i społecznym.
- Prywatność użytkowników: Wspólny plan Trumpa, Muska i Zuckerberga mógłby prowadzić do jeszcze większego skupienia danych użytkowników. Z jednej strony, może to ułatwić im oferowanie bardziej spersonalizowanych usług, ale z drugiej strony – zwiększyć zagrożenie dla prywatności. Biorąc pod uwagę historię tych trzech liderów w kwestii manipulowania danymi użytkowników i krytykę praktyk Facebooka i Twittera, obawy o wykorzystanie danych użytkowników do celów politycznych czy komercyjnych są jak najbardziej uzasadnione.
- Manipulacja informacjami: Sojusz tych trzech postaci mógłby prowadzić do jeszcze większej koncentracji władzy w rękach niewielkiej grupy technologicznych gigantów, co mogłoby skutkować intensyfikacją manipulacji informacjami. W końcu już teraz mamy do czynienia z wstrząsającymi przypadkami manipulacji w wyborach prezydenckich w USA czy w referendum brexitowym, gdzie media społecznościowe odegrały kluczową rolę w szerzeniu fake newsów i politycznych manipulacji.Co jednak szczególnie niepokoi, to fakt, że ci liderzy mają bardzo różne podejście do moderacji treści. Musk opowiada się za szerokim zakresem wolności słowa, Trump stawia na wolność wyrażania opinii, a Zuckerberg przez lata próbował balansować pomiędzy wolnością słowa a odpowiedzialnością za rozprzestrzenianie dezinformacji. To połączenie różnych wizji może prowadzić do chaosu, w którym różne grupy mają swoje interesy w kierowaniu, kształtowaniu i kontrolowaniu informacji, co może skutkować jeszcze większą polaryzacją społeczną i zagrożeniem dla demokracji.
- Kryzys zaufania: Możliwość wspólnego działania Trumpa, Muska i Zuckerberga może wzbudzić jeszcze większe kontrowersje związane z kwestią zaufania do gigantów technologicznych. Facebook i Twitter (X) od lat borykają się z problemami dotyczącymi manipulacji danymi i wpływaniem na opinie publiczną. Połączenie ich sił mogłoby spotęgować te obawy, a w rezultacie – spowodować jeszcze większy kryzys zaufania wśród użytkowników. Zwłaszcza, że nie wiadomo, jak te gigantyczne platformy będą zarządzać informacjami w sytuacji rosnącej presji ze strony rządów i organizacji zajmujących się ochroną prywatności.
- Regulacje i odpowiedzialność: W odpowiedzi na rosnące obawy związane z wpływem mediów społecznościowych na demokrację i prywatność użytkowników, coraz więcej krajów na świecie zaczyna wdrażać surowsze przepisy i regulacje. Współpraca Trumpa, Muska i Zuckerberga może wymusić na nich podjęcie działań mających na celu dostosowanie swoich platform do nowych przepisów, a to wiązać się będzie z jeszcze bardziej zaawansowaną kontrolą treści i zarządzaniem danymi.
Wnioski i prognozy
Rok 2025 to czas, w którym temat wpływu mediów społecznościowych na społeczeństwo i politykę osiągnął apogeum. Sojusz Trumpa, Muska i Zuckerberga może przyspieszyć zmiany, które doprowadzą do jeszcze większej koncentracji władzy w rękach kilku technologicznych gigantów. Choć taki ruch może wydawać się sposobem na zbudowanie większej i bardziej otwartej platformy do debaty, nie można zapominać o ryzykach związanych z dezinformacją, manipulacją opinią publiczną i zagrożeniami dla prywatności.
Jako społeczeństwo, musimy monitorować rozwój tych wydarzeń z zachowaniem ostrożności. To, jak wykorzystane zostaną dane użytkowników i jakie zasady będą rządziły moderowaniem treści w erze współpracy tych gigantów, może mieć długofalowe konsekwencje dla naszej wolności, prywatności i zaufania do mediów cyfrowych.